PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1458}

2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
7,7 139 908
ocen
7,7 10 1 139908
8,8 48
ocen krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Co po "Odysei"?

ocenił(a) film na 10

Właściwie nie chce mi się oglądać więcej filmów. Po tym seansie nic już nie jest takie samo. "2001: Odyseja kosmiczna" to mistyczne przeżycie, obcowanie z geniuszem i dotknięcie ideału, a zważywszy na rok produkcji, te zachwyty są tym bardziej uprawnione. Niektórzy twierdzą: "nuuuda", a dla mnie to świetny przykład kina, w którym napięcie wyczuwalne jest w każdym geście postaci i każdym ujęciu, gdzie właściwa akcja jest wewnątrz, a ciarki przechodzą za sprawą Niewysłowionego, Niedefiniowalnego i Niepoznawalnego, a nie dlatego, że pięcioogoniasty potwór pluje magmą, a w poprzek ekranu strzelają wiązki laserów. Ja siedziałam chwilami odrętwiała z wrażenia. Ale zdaję sobie sprawę, że to nie kino dla każdego. Mnie klimat filmu od razu skojarzył się z twórczością Lema, a zwłaszcza z tym nurtem w jego twórczości, na jaki składają się np. "Opowieści o pilocie Pirxie", "Głos Pana", "Niezwyciężony" czy "Solaris". Najbardziej jednak cykl pirxowski z międzygwiezdnymi podróżami, niezwykle sugestywnymi opisami kosmicznej czerni i pustki czy przeraźliwą ciszą statku przemierzającego niewyobrażalne przestrzenie kosmosu. Zero efekciarstwa, karkołomnych pomysłów, gwiezdnych wojen czy spektakularnych spotkań z obcymi - wszystko zasadzało się na budowaniu nastroju, filozoficznej refleksji i celnych obserwacjach. Taki jest też film Kubricka, a przy tym doskonale wytrzymuje próbę czasu! Oprócz drobnych szczegółów (np. ubiór czy fryzury aktorów), pozostałe elementy śmiało mogłyby powstać dziś - przecież konstrukcja statku, jego wnętrze czy inne pomniejsze 'technikalia' absolutnie nie rażą naiwnością.

To, co najbardziej zapadło mi w pamięć: powolne osiadanie lądownika w takt walca wiedeńskiego, dopracowanie najmniejszych detali jak np. błysk jednego z reflektorów kapsuły zawieszonej przed macierzystym statkiem, świetne zdjęcia krzywizn wnętrza Discovery, gdy kamera podąża za biegającym Frankiem, nieruchome 'mumie' zahibernowanych naukowców, monolog HALa, usiłującego powstrzymać Dave'a, sam akt unicestwiania wyższych funkcji logicznych komputera, "oko" HALa, głos HALa, "computer malfunction", właściwie... mogłabym tak wymieniać jeszcze długo. Chyba największe wrażenie wywarła na mnie środkowa część filmu - konfrontacja z maszyną. Osobowość HALa to jeden z najlepiej wykreowanych kinowych bytów, tak oszczędna, a tak intrygująca!

ocenił(a) film na 10
Diana

Zgadzam się z Twoją wypowiedzią prawie w 100 % :)
Miałem też dokładnie to samo skojarzenie z klimatem książek Lema, które zresztą uwielbiam, podobnie jak filmy Kubricka. Podobno też jest to jedyny film SF, który pisarzowi przypadł do gustu.
Niewiele filmów może się równać Odyseji. Może inne filmy Kubricka, może Formana, Polańskiego, Weira, a w gatunku SF Ridley Scott.

ocenił(a) film na 10
Michal_N

O Lemie mogłabym dyskutować w nieskończoność, szkoda, że to nie ten portal. ;) Wczoraj zaczęłam czytać "Obłok Magellana". :)

Forman, Polański - zdecydowanie wymieniasz tych, których i ja wielbię. :) Może dodałabym jeszcze Anga Lee, który już udowodnił, że potrafi być bardzo wszechstronny, a jego filmy, jeśli nie są świetne, to co najmniej dobre.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones