Do tego niesamowicie pokazano pojedynki "Zer" z P - 40, a przecież to film z roku 1970! Brawo!
Zgadzam się. Także mnie to ujeło. i o ile przyjemniej ogląda się niż wygenerowane komputerowo sceny, gdzie w zasadzie można niewielkim sumptem stworzyć i pokazać wszystko
No właśnie. Ale boję się, że ten klimat już nie powróci, teraz rządzą przeklęte CDI
Ale nie wiem dlaczego. Przecież wynajęcie samolotów nie jest znowu aż takie drogie chyba... to raczej pójście na łatwiznę - kilku siedzi i pstryka na kompach, a tak by musieli maseęludzi organizować
Wynajęcie samolotów to zaledwie część problemu. Jest jeszcze kwestia zebrania odpowiedniej liczby pilotów i mechaników potrafiących obsługiwać takie maszyny oraz pilotów potrafiących na samolotach z IIWŚ stoczyć walkę powietrzną. Trzeba odkurzyć (i przede wszystkim odnaleźć) instrukcje szkolenia sprzed 80 lat.
W czasie kręcenia "Tora! Tora! Tora!" minęło zaledwie 25 lat od zakończenia wojny. Wielu pilotów z czasów wojny i znających tamte samoloty - wciąż było aktywnych zawodowo. Dziś samoloty z epoki stoją w muzeach, część z nich jest nawet zdolna do lotu, ale pilotów umiejących je obsłużyć - jest niewielu.
Tym bardziej podziwiam kino wojenne z lat 60.-70., gdy prawdziwi uczestnicy wojny szkolili ekipy filmowe do obsługi prawdziwego sprzętu.